tag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post4967752732750010953..comments2023-11-03T09:13:31.312+01:00Comments on Ratunku, kot mi śpi na książce!: Małe ksiażkowe wkurzeniaProcellahttp://www.blogger.com/profile/15208131924020842488noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-62384852491931623272015-05-31T11:28:01.520+02:002015-05-31T11:28:01.520+02:00O tak. Zgadzam się. To już chyba wolę z tyłu.O tak. Zgadzam się. To już chyba wolę z tyłu.Procellahttps://www.blogger.com/profile/15208131924020842488noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-60412701337027955512015-05-30T21:37:46.257+02:002015-05-30T21:37:46.257+02:00Ja dodam jeszcze coś gorszego, niż przypisy z tylu...Ja dodam jeszcze coś gorszego, niż przypisy z tylu, których tez nie znoszę: przypisy po każdym rozdziale. Wertuj tu teraz czytelniku po całej książce. joly_fhhttps://www.blogger.com/profile/06918832922851853943noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-86469103655275704132015-05-15T09:45:59.294+02:002015-05-15T09:45:59.294+02:00@Bumburus, też nie lubię tych "kutnerkowych&q...@Bumburus, też nie lubię tych "kutnerkowych" okładek. Tak właśnie czułam, że coś mi uciekło podczas pisania.Procellahttps://www.blogger.com/profile/15208131924020842488noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-52911313318913210502015-05-14T18:19:51.208+02:002015-05-14T18:19:51.208+02:00Obwoluty toleruję, ale przypisy umieszczane z tyłu...Obwoluty toleruję, ale przypisy umieszczane z tyłu to jak dla mnie najgorszy wynalazek świata. No może jeden z najgorszych ;) Już próbowałam czytać z dwoma zakładkami, ale jak zaczynam przewracać kartki, to zaraz jedna mi wypada i szukam od nowa i tracę czas... Grzbietowe szantaże mi nie przeszkadzają, ponieważ i tak układam je według własnego widzimsię. Za to niezmiernie drażni mnie maniera dzielenia na pól książek, która ma na celu tylko i wyłącznie rabunek mojego portfela. A takim rzeczom mówię stanowcze nie. Więcej grzechów nie pamiętam :) <br />Zarzyczkahttps://www.blogger.com/profile/01876465058857650962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-35032154032976256652015-05-14T18:10:46.658+02:002015-05-14T18:10:46.658+02:00@Bumburus, raduje się me serce, że już tyle nas w ...@Bumburus, raduje się me serce, że już tyle nas w klubie antyobwolutowców ;). <br /><br />A co do rozpadających się książek -- jak się jeszcze rozpadają tak, żeby tworzyły się z tego dobre do wzięcia całości, niech się rozpadają. Gorzej jak się taka rozpadnie w jednym miejscu i tylko utrudnia czytanie całości.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-62745248708937378722015-05-14T16:17:11.086+02:002015-05-14T16:17:11.086+02:00Mam na myśli jej rozpadnięcie się na kawałki. :)
A...Mam na myśli jej rozpadnięcie się na kawałki. :)<br />A tak poza tym nie lubię jeszcze czarnych lub ciemnych okładek z takim matowym "kutnerkiem", na których widać każdy odcisk palca.Bumburushttps://www.blogger.com/profile/15778521446533136165noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-5167840802704193152015-05-14T15:01:20.559+02:002015-05-14T15:01:20.559+02:00Mnie akurat przełamywanie się książki nie przeszka...Mnie akurat przełamywanie się książki nie przeszkadza (rozumiem, że nie masz na myśli jej rozpadnięcia się na kawałki). Wręcz przeciwnie, sama to robię, żeby się lepiej trzymało.Procellahttps://www.blogger.com/profile/15208131924020842488noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-44733372222367475422015-05-14T14:34:58.063+02:002015-05-14T14:34:58.063+02:00Jest nas już trzy, jeśli chodzi o obwoluty :). Zwł...Jest nas już trzy, jeśli chodzi o obwoluty :). Zwłaszcza że po latach mają tendencję do rozłażenia się na zgięciach.<br />Zahaczając nieco o klejenia i grubość, nie cierpię, kiedy książka 300-400-stronicowa w miękkiej okładce dosłownie przełamuje się na pół w trakcie lektury.Bumburushttps://www.blogger.com/profile/15778521446533136165noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-18126554035285995482015-05-14T11:03:53.935+02:002015-05-14T11:03:53.935+02:00Ja też niby staram się odkładać obwoluty w jedno m...Ja też niby staram się odkładać obwoluty w jedno miejsce, ale jestem osobą, która potrafi zgubić takie rzeczy jak "Nowy leksykon PWN" (2000 stron formatu zbliżonego do A4), półlitrowy kubek z herbatą i siedemdziesiąt wypełnionych ankiet do pracy magisterskiej. Żadnej z tych rzeczy nie wyniosłam z pokoju. Dodam, że wszystkie się prędzej czy później znalazły (i nawet zdążyłam pracę napisać w terminie!), choć w kubku całkiem nowe formy życia zdążyły nie tylko wyewoluować, ale i zbliżyły się do wynalezienia koła.Procellahttps://www.blogger.com/profile/15208131924020842488noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1177292655067388421.post-49328775626340871042015-05-14T10:56:09.978+02:002015-05-14T10:56:09.978+02:00Myślałam, że jestem jedyną osobą, która nie lubi o...Myślałam, że jestem jedyną osobą, która nie lubi obwolut, czuję się teraz mniej samotna w świecie ludzi lubiących obwoluty :). Ale serio -- zawsze je zdejmuję, ale żeby ich nie zgubić (bo książka na przykład z biblioteki) mam jedną i zawsze tę samą półkę, gdzie je zostawiam na czas lektury. Przypisy z tyłu -- zmora, nawet jak tylko chce się zobaczyć źródło (bo można tak trafić na kolejną ciekawą książkę). No i świetnie to nazwałaś -- "szantaż wyglądem grzbietów". Nie jestem za dobrym kolekcjonerem, ale to mimo wszystko irytujące. Za to biały papier mi nie przeszkadza, ale to faktycznie kwestia indywidualno-zdrowotna. No i ze sztuczną objętością mam tak, że jeśli poprawia to czytelność książki, to niech sobie będzie :).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.com