Lubię te kilka minut przed godziną siódmą wieczorem, kiedy szmatkami i zmiętą "Polityką Narodową" czyszczę szkła lamp, zapaką usuwam czerń opalonych knotów, nakładam z powrotem mosiężne kołpaczki i dokładnie o godzinie siódmej nadchodzi ta cudowana chwila, kiedy przestają pracować maszyny w browarze i dynamo tłoczące prąd wszędzie, gdzie świecą się żarówki, dynamo to zaczyna zmniejszać obroty i w miarę jak prąd słabnie również światło żarówek, z białego światła staje się z wolna światło różowe, a różowego światło szare, sączone przez krepę lub też organdynę, aż wolframowe włókienka pokazują pod sufitem czerwone rachityczne paluszki, czerwony klucz wiolinowy.Bohumil Hrabal - Postrzyżyny
O tym, co na świecie najlepsze, czyli o książkach, muzyce i kotach. I czasem o ciastkach też. Blog w stanie półuśpienia, zapraszam na IG.
piątek, 6 lutego 2015
Teraz czytam - pierwsze zdanie:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.