środa, 30 września 2015

Teraz czytam - pierwsze zdanie:

Bodźcem do pisania "Lektur nadobowiązkowych" była figurująca w każdym piśmie literackim rubryka "Książki nadesłane".

Wisława Szymborska - Wszystkie lektury nadobowiązkowe (przed chwilą dotarło i nie wytrzymam, żeby sobie choć trochę poza kolejnością nie poczytać)

Październikowe zapowiedzi 2 - świat

Kolejna dawka zapowiedzi na najbliższy miesiąc, tym razem anglojęzycznych.


When a mysterious package is delivered to Robin Ellacott, she is horrified to discover that it contains a woman’s severed leg.
Her boss, private detective Cormoran Strike, is less surprised but no less alarmed. There are four people from his past who he thinks could be responsible – and Strike knows that any one of them is capable of sustained and unspeakable brutality.
With the police focusing on the one suspect Strike is increasingly sure is not the perpetrator, he and Robin take matters into their own hands, and delve into the dark and twisted worlds of the other three men. But as more horrendous acts occur, time is running out for the two of them…
Career of Evil is the third in the highly acclaimed series featuring private detective Cormoran Strike and his assistant Robin Ellacott. A fiendishly clever mystery with unexpected twists around every corner, it is also a gripping story of a man and a woman at a crossroads in their personal and professional lives. 
Cormoran Strike is back, with his assistant Robin Ellacott, in a mystery based around soldiers returning from war.
20 X po raz trzeci spotkamy się z Cormoranem. Pierwsze dwa spotkania były całkiem miłe, więc pewnie i tego nie będę unikać - choć spokojnie poczekam na polskie wydanie, a najlepiej na jego pojawienie się w bibliotece.



A new SF novel, a first person narrative in the mode of the detective story, from the celebrated author of the Book of the New Sun series.
It is perhaps a hundred years in the future, our civilization is gone, and another is in place in North America, but it retains many familiar things and structures. Although the population is now small, there is advanced technology, there are robots, and there are clones.
E. A. Smithe is a borrowed person. He is a clone who lives on a third-tier shelf in a public library, and his personality is an uploaded recording of a deceased mystery writer. Smithe is a piece of property, not a legal human.
A wealthy patron, Colette Coldbrook, takes him from the library because he is the surviving personality of the author of Murder on Mars. A physical copy of that book was in the possession of her murdered father, and it contains an important secret, the key to immense family wealth. It is lost, and Colette is afraid of the police. She borrows Smithe to help her find the book and to find out what the secret is. And then the plot gets complicated.
Pojawienie się nowej ksiażki Gene'a Wolfe'a na pewno zasługuje na odnotowanie. Premiera - podobnie jak w przypadku poprzedniej, 20 X.



The perfect gift for fans of George R. R. Martin’s A Song of Ice and Fire and HBO’s Game of Thrones, this one-of-a-kind coloring book features forty-five exclusive illustrations!

ALL MEN MUST DRAW

In a world where weddings are red, fire is green, and debts are paid in gold, countless images leap off the page thanks to the eye-popping intricacy of the vivid settings and details. Now, for the first time, fans of this blockbuster saga can fill in the blanks and marvel as this meticulously imagined universe comes to life, one sword, sigil, and castle at a time. With dozens of stunning original black-and-white illustrations from world-renowned illustrators Yvonne Gilbert, John Howe, Tomislav Tomić, Adam Stower, and Levi Pinfold, this unique collector’s item expands the reach of an international phenomenon with flying colors.
Moda na kolorowanki dla dorosłych rozprzestrzenia się coraz szerzej i dotarła nawet do Westeros :) Sama się w to nie bawię, ale może kogoś zainteresuje.

c.d.n.

Przed zabawą

Jutro zaczynamy "Tydzień z autorem", mam nadzieję, że nikt nie zapomniał :) 

W tym momencie skład wygląda następująco:
Jest jeszcze czas na zmiany - w ciągu najbliższych kilku godzin można do nas dołączyć, można zrezygnować (ale to nie jest dobry pomysł!), można wybrać innego autora.

Jeżeli ktoś chce sobie odświeżyć zasady lub dopiero teraz tu trafił i nie wie, o co chodzi - zapraszam do przeczytania tej notki.

A tu jeszcze na zachętę macie manulątko:

Manul kitten

poniedziałek, 28 września 2015

Poniedziałkowa kołysanka:

Może odrobinę zbyt smutne jak na kołysankę, ale strasznie dziś za mną chodzi.

Diary Of Dreams - The Anatomy of Silence

Wrześniowe nabytki

Tak, pod względem zakupów wrzesień udał się znacznie lepiej niż sierpień :) Wrzucam dzisiaj, bo raczej jutro ani pojutrze żadnej książki już nie kupię. 
  • Jose Eduardo Agualusa – Żony mojego ojca
  • Greg King, Sue Woolmans – Zabić arcyksięcia
  • Mary Roach – Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu
  • Andrew Miller – Oczyszczenie
  • Jeanne Favret-Saada – Śmiercionośne słowa, zabójcze uroki
  • Georges Duby, Robert Mandrou – Historia kultury francuskiej. Wiek X – XX
  • Helena Kapełuś, Julian Krzyżanowski (red.) – Dzieje folklorystyki polskiej 1864 – 1918
  • Jan Marcin Szancer – Curriculum vitae (stare wydanie)
  • Peter Haining – Terror!: History of Horror Illustrations from the Pulp Magazines
  • Simon Winchester – The Professor and the Madman: A Tale of Murder, Insanity, and the Making of The Oxford English Dictionary
  • James White – Hospital Station
  • Dan Simmons – Hyperion (Artefakty) 
  • Katarzyna Surmiak-Domańska – Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość 
  • David Ritz – Respect. Życie Arethy Franklin
  • Maria Niemojowska – Ostatni Stuartowie 
  • H. Rider Haggard – Eryk Promiennooki 
  • Miguel Angel Asturias – Niejaka Mulatka 
  • Listy ciemnych mężów
  • Diana Wynne Jones – The Dark Lord of Derkholm 
  • Val McDermid – Ostatnie kuszenie 
  • Val McDermid – Krwawa blizna 
  • Kathy Reichs – Poniedziałkowa żałoba 
  • Jeff VanderMeer – Podziemia Veniss
  • Martti Haavio – Mitologia fińska
  • Peter Haining (red.) – The Gentlewomen of Evil: An Anthology of Rare Supernatural Stories from the Pens of Victorian Ladies (polowałam na to od bardzo, bardzo dawna!)
  • Wisława Szymborska – Wszystkie lektury nadobowiązkowe (nieco przedwczesny prezent urodzinowy od rodziców)

niedziela, 27 września 2015

10 000 wejść

Właśnie przekroczona została granica 10 000 wejść na Śpiącego Kota (przy wyłączonych wejściach własnych, oczywiście)! Jasne, dla niektórych to pewnie śmiesznie mało, ale dla mnie - ważny moment :) Dzięki!

Macie za to śmieszny filmik, przy tej okazji z kotem i psami, żeby obie zwierzofrakcje były zadowolone:

O urokach złej literatury

Zła literatura może dać wiele radości. Szczególnie, jeżeli ktoś przeczyta ją za nas ;)

Zacznijmy historycznie, od miedzywojennych "Wiadomości Literackich" - wycinki na interesujący nas temat zebrał Charlie Librarian.

Obecnie w kilku miejscach sieci możemy poczytać analizy takich rzeczy - tutaj zestawienie linków:

No i książki o złych książkach! Na razie zgromadziłam:


Oczywiście są jeszcze "Książki najgorsze" Barańczaka, których na razie nie mam (ale na pewno zdobyć muszę!). Są pojedyncze teksty w różnych zbiorach esejów czy felietonów, np. w "Młodszym ksiągowym" Dehnela.

I tu prośba: czy ktoś z Was kojarzy jeszcze jakieś książki na ten temat (po polsku lub angielsku)? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi!

piątek, 25 września 2015

Dyniowo raz jeszcze - muffinki. I manule.

Słuchajcie, znalazłam! Znalazłam manule z dynią!



Żeby to uczcić - jeszcze jeden dyniowy smakołyk do pogryzania przy czytaniu:

Suche:
  • 1,5 szklanki mąki
  • szklanka płatków owsianych
  • 3/4 szklanki brązowego cukru
  • łyżeczka proszku
  • pół łyżeczki sody
  • szczypta soli
  • przyprawa do piernika
Mokre:
  • szklanka przecieru z dyni
  • 3/4 szklanki mleka
  • 1/3 szklanki oleju
  • jajko

W oryginalnym przepisie są jeszcze orzechy, ale ja zastępuję je suszoną żurawiną, żeby ożywić smak odrobiną kwasku. Posypkę też sobie odpuszczam, i bez niej są dobre, ale jeżeli ktoś jest pracowity, powodzenia.

Przygotowanie - jak to muffinki. Suche z suchymi, mokre z mokrymi, połączyć nie przesadzając z mieszaniem.

Teraz czytam - pierwsze zdanie:

Wyjmując jedną rękę z ciepłej kieszeni, Jay Landsman kuca, żeby ująć podbródek martwego mężczyzny i obrócić jego głowę na bok, aż ukaże się mała, owalna rana, z której sączy się coś czerwonego i białego.
David Simon - Wydział zabójstw. Ulice śmierci


niedziela, 20 września 2015

Teraz czytam - pierwsze zdanie:

Morderstwo jest jak magia, pomyślał.
Val McDermid - Krwawa blizna


Na ograniczonej przestrzeni strzelanina zabrzmiała w mojej głowie jak melodia.
Kathy Reichs - Poniedziałkowa żałoba


piątek, 18 września 2015

Pytanie techniczne

Słuchajcie, Bloggerowcy! Mam problem, może ktoś mi coś doradzi? Chciałabym, jak co jakiś czas, zrobić lekkie porządki wśród obserwowanych blogów, usunąć nieaktywne, żeby zrobić miejsce dla nowych (osiagnęłam już limit). Niestety - nie mogę tego zrobić, ta funkcja po prostu przestała działać.  Dostaję komunikat:

Nie możemy w tej chwili załadować danych sieci znajomych. Przepraszamy za niedogodności. Spróbuj ponownie wkrótce.

To nie trwa dzień czy dwa, ale już od jakiegoś miesiąca. Czy ktoś z Was miał może podobny problem?

EDIT: Aha, jeszcze manul zwracający uwagę:

Bébé manul 1 mois et demi - Parc des félins

EDIT 2: Problem rozwiązany. Dzięki!

czwartek, 17 września 2015

Wizualna bajka na dobranoc 28


the magic of autumn. by simoendli on DeviantArt

Tydzień z autorem - post organizacyjny

Przypominam, że ciągle można się zgłaszać do zabawy, aż do ostatniej chwili - startujemy pierwszego października!

Bardzo proszę, żeby osoby, które zadeklarowały chęć udziału, podały tu (albo w zabawowej zakładce u góry), z jakim autorem zamierzają ten tydzień spędzić, żeby wszystkim wygodniej było przygotowywać notki wprowadzające. U mnie Ursula K. Le Guin.

I jeszcze kot, żeby post bardziej zwracał na siebie uwagę ;)

211\365

Teraz czytam - pierwsze zdanie:

Jest rok 1983, rzecz dzieje się na kompusie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.
Mary Roach - Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu


Twarz Cecile'a Price'a wypełnia cały ekran.
Katarzyna Surmiak-Domańska - Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość


Było to dziesiątego lipca roku pańskiego 1540 o godzinie czwartej po południu w Paryżu, na lewym brzegu Sekwany, gdzie rozsiadł się Uniwersytet, przy kropielnicy znajdującej się blisko wejścia do kościoła Augustianów.
Aleksander Dumas - Ascanio


Skryba Abraham zwykł się budzić od razu i, leżąc nieruchomo z szeroko otwartymi oczami, cierpliwie oczekiwać świtu.
Marek Halter - Pamięć Abrahama


poniedziałek, 14 września 2015

Poniedziałkowa kołysanka

Autumn Chorus - The Village to the Vale



A jeżeli ktoś nie chce lub nie może słuchać ze Spotify, dwa utwory są tutaj:

Czasem koty śpią POD książką...

... i nawet się przydają jako podpórka.


niedziela, 13 września 2015

Powrót do pomysłu zabawy - "Tydzień z autorem"

Dwa miesiące temu zaproponowałam zabawę. Nawet pojawili się chętni, ale w sumie nic z tego nie wyszło. Może pora do tego pomysłu wrócić?

Wygląda to tak:
Zasady - przez tydzień czytamy tylko wybranego autora. Do oporu. Ile zdążymy. Codziennie zdajemy relację z postępów (liczba stron obowiązkowo + ewentualne uwagi, wrażenia, cytaty, recenzje - do wyboru). 
Dodatkowe zasady (mogą jeszcze być zmodyfikowane):
  • autora i jego książki dla siebie każdy wybiera sam, oczywiście można wybrać tego samego, którego wziął ktoś inny
  • rodzaj i gatunek literacki - dowolne
  • można czytać zarówno książki dla siebie nowe, jak i robić powtórki 
  • post wprowadzający (w którym, oprócz dowolnych innych treści, powinny pojawić się linki do blogów pozostałych osób biorących udział w zabawie) i podsumowujący powinny pojawić się na blogu, codzienne relacje wystarczy, że będą na blogowym FB, G+, Twitterze czy gdzie uznacie za stosowne (oczywiście na blogu też mogą być)
Proponuję, żeby na zabawę przeznaczyć pierwszy tydzień października (termin do negocjacji).

piątek, 11 września 2015

Ciasteczka dyniowe w cukrze cynamonowym

Idzie jesień. A jak jesień, to dynia. 

Pumpkin Cat

Z dyni (z kota niekoniecznie, na zdjęciu jest dla ozdoby, kot zawsze jest dobrą ozdobą; manul byłby jeszcze lepszą, ale na razie nie udało mi się trafić na zdjęcie manula z dynią) można robić przeróżne dobre rzeczy, ale do pogryzania przy czytaniu najlepiej nadają się ciasteczka. Oto wypróbowany przepis - są pyszne, miękkie w środku, otoczone chrupiącą cukrową skorupką, poza tym całkiem nieźle się przechowują (znaczy wiadomo że wieczne nie są, ale 5-6 dni spokojnie):
  • 23 dag masła (nie prosto z lodówki, lekko zmiękczonego)
  • szklanka zwykłego cukru
  • 0,5 szklanki brązowego cukru
  • 0,75 szklanki dyni, ugotowanej lub upieczonej i rozgniecionej lub przetartej (uważajcie, żeby przecier nie był zbyt wodnisty, zlejcie nadmiar soku albo odparujcie go nieco na małym ogniu); oczywiście można też użyć gotowego przecieru, jeżeli uda się Wam go kupić
  • duże jajko
  • 3,75 szklanki mąki
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • wanilia i przyprawa do piernika - do smaku
  • do obtoczenia - cukier (zwykły) wymieszany z cynamonem, ostrzegam, że wychodzi go sporo
Zaczynamy od zmiksowania masła z obydwoma rodzajami cukru. Kiedy się ładnie połączą, dodajemy dynię, jajko, wanilię i jeszcze chwilę miksujemy. Osobno łączymy mąkę z proszkiem, solą i przyprawą do piernika, następnie stopniowo dodajemy, dalej miksując lub ucierając, do masy maślano-dyniowej. Gotowe ciasto przykrywamy i wkładamy do lodówki na godzinę.

Ze schłodzonego ciasta formujemy (wilgotną ręką, bo jest dość lepkie) niewielkie kulki, obtaczamy je w cukrze z cynamonem, układamy lekko spłaszczając (i zachowując odstępy, bo rosną na boki) na blaszce wyłożonej papierem i pieczemy w temperaturze 180 stopni (wstawić do nagrzanego już piekarnika!). Zaraz po upieczeniu są bardzo delikatne, trzeba im dać chwilę, żeby stężały na blaszce.

Oryginalna wersja przepisu pochodzi stąd.

czwartek, 10 września 2015

Wizualna bajka na dobranoc 25

Moon in a Tangle

Co chcę dostać na urodziny, czyli subiektywny przegląd październikowych zapowiedzi (cz.1)

Jakiś miesiąc temu robiłam zestawienie najciekawszych według mnie sierpniowych i wrześniowych zapowiedzi (a nawet dwa). Czas przyjrzeć się nowościom zapowiadanym na pierwszą połowę października (i paru zaległościom z końca września), o których będę znacząco wspominać krewnym i znajomym w nadziei, że pojmą aluzję i kupią mi je w prezencie urodzinowym ;)


Lubię powieści tej autorki, chętnie więc sprawdzę, jak poradziła sobie poza światem fikcji. No i temat też ciekawy. Premiera 7.10.


Tego samego dnia pojawi się kolejna oczekiwana przez mnie książka. Ta seria raczej gwarantuje jakość. Nie czytam wszystkiego, bo nie wszystkie tematy są "moje", ale akurat to zapowiada się interesująco, według opisów zahacza o ciekawiące mnie kwestie uprzedzeń.

8.10. w sklepach pojawi się "Filozofia dowcipu" i nie można tego przeoczyć. W końcu humor to poważna sprawa :)


OK, za nowość trudno to uznać. Ale podobno ma być to pierwsze wydanie całkowicie zgodne z zamysłem autora, bez cenzury czy innych zmian. A zresztą "Teatrzyk Zielona Gęś" to rzecz absolutnie przepiękna i warto ją przypominać, jako że niektórzy czytelnicy po starsze wydania książek nie sięgają (czego nie rozumiem, ale tak niestety jest). Na półkach pojawi się 13.10.


Kolejna rzecz niby odgrzewana, ale z tych, które odgrzane są dobrze. W końcu w jednym tomie, ponad 800 stron czytania! Na pewno kupię, bo na razie mam tylko jedną część. Krążą dwie daty premiery - 28.09 i 05.10 - więc daję do zapowiedzi październikowych, bo znając życie późniejsza data jest bardziej prawdopodobna ;) Choć z drugiej strony na stronie wydawnictwa jest ta wcześniejsza...

I jeszcze dwie zaległości z końca września, które umknęły mi poprzednim razem:

Oczywiście z datami premiery bywa różnie. Starałam się, żeby w chwili pisania były jak najbardziej aktualne, ale jeżeli coś się zmieni, to już nie moja wina. Też będę narzekać ;)

poniedziałek, 7 września 2015

Poniedziałkowa kołysanka

O seriach - cz. 2

Tak jak obiecywałam poprzednim razem - dziś będzie trochę strasznie.

Ostatnio prezentowałam dwie serie PIW-u, zostańmy więc przy tym zasłużonym wydawnictwie jeszcze na chwilę. W latach 70. i 80. ukazywała się znakomita seria poświęcona literaturze grozy - efektownie wydana (obwoluty i ilustracje m.in. Waldemara Świerzego, Stasysa Eidrigevičiusa, Jerzego Dudy-Gracza, Franciszka Starowieyskiego) i szalenie interesująca.

Pierwsze moje kontakty z tą serią to wypożyczone z biblioteki "Tajemnice zamku Udolpho" i "Opowieści niesamowite z prozy rosyjskiej". To między innymi one doprowadziły do mojego zainteresowania starszą literaturą grozy. Dość szybko potem zaczęłam szukać - i muszę się pochwalić, że zebrałam całość (także te przeczytane wcześniej, bo chciałam je mieć na własność)! Wygląda to tak (na "Czarnym pająku" niestety brakuje obwoluty):



Kolejna, szerzej chyba kojarzona i znacznie obszerniejsza seria - "biała" Seria Fantastyki i Grozy Wydawnictwa Literackiego. Moje zbiory w tej chwili wyglądają tak (plus jeszcze jedna pozycja, "Ninawa. Wieloryb lądowy", która gdzieś mi się zarzuciła):



Zbiór zaczął się od kilku pozycji, które już były w domu. To były opowiadania Poego, "Zamczysko w Otranto" (niby w różowej okładce, ale chyba mieści się w serii) i Swift. Potem zaczęłam polować. Komplet to nie jest, ale brakuje mi głównie pozycji, które mam w innych wydaniach, więc raczej dublować nie będę i kolekcja nie będzie się już specjalnie rozrastać.

W kolejnej części - dalej groza, ale serie nieco nowsze.

Twitterowe podsumowanie tygodnia 13

Ciemna strona Dwudziestolecia
Co się dzieje z wełną niestrzyżonej owcy
Cat Street View
Pracownie ilustratorów książek dla dzieci
Niezwykłe miejsca w Australii

Więcej na https://twitter.com/kotnaksiazce

sobota, 5 września 2015

Wizualna bajka na dobranoc 23

The flame

Teraz czytam - pierwsze zdanie

Trochę mi się zrobiło zaległości.
Ellery Queen stał na peronie dworca w Wrightsville, wśród sięgającego mu po kolana stosu walizek.
Ellery Queen - Przeklęte miasto


Znam Johna Slatera całe życie.
Peter Carey - Historia pewnej mistyfikacji


Obie z sierpniowego planu minimum.

A przecież pysznię się swym niepowodzeniem i skoro na taki przywilej zostałem skazany, prawie raduję się, że nie przyszedł ratunek; wydaje mi się, że jak daleko sięga ludzka pamięć, jestem jedyną istotą naszego rodzaju, która została rozbitkiem na opuszczonym okręcie.
Umberto Eco -Wyspa Dnia Poprzedniego


W naszym domu umarło dziecko.
Toivo Pekkanen - Moje dzieciństwo


Książka czytana w ramach wyzwania "Czytamy Książki Nieoczywiste".

Once upon a time, a girl named September grew very tired indeed of her parents' house, where she washed the same pink-and-yellow teacups and matching gravy boats every day, slept on the same embroidered pillow, and played with the same small and amiable dog.
Catherynne M. Valente - The Girl Who Circumnavigated Fairyland in a Ship of Her Own Making


Książka z wrześniowego planu minimum.

Ethereal Riffian - Shaman's Visions

Ciężko i psychodelicznie na deszczową sobotę:

piątek, 4 września 2015

Linki związane z tym tematem - podobnie jak i z innymi sprawami społeczno-politycznymi - zwykle wrzucam tylko na Twittera, ale tu jest o książkach, więc linkuję na blogu:


Wyjątkowo pod tym wpisem zamykam komentarze.

środa, 2 września 2015

Elbow - Asleep In The Back

To nie jest muzyka, jakiej słucham szczególnie dużo, ale akurat na dziś mi pasuje. Na dzień z paskudną migreną i chmurami (ale nie pada, dlaczego nie pada?), już nie letni, jeszcze nie jesienny.

wtorek, 1 września 2015

Wizualna bajka na dobranoc 21

John Anster Fitzgerald, "Faeries Looking Through a Gothic Arch" (detail)

Archiwum książek wygrzebanych 1

Czas zacząć przenoszenie tutaj najciekawszych postów z mojego starego bloga. Tym razem będzie poetycko (a przynajmniej do rymu).



  • Pieśni ludowe celtyckie, germańskie, romańskie

Opracowanie: Edward Porębowicz
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1959
Stron: 304
Ilustracje: tak (Jan Marcin Szancer)

Książka wygrzebana na Allegro.

Zawartość zbioru:
1. Pieśni bretońskie
2. Pieśń irlandzka
3. Pieśni duńskie, norweskie i szwedzkie
4. Pieśni szkockie i angielskie
5. Pieśni niemieckie
6. Pieśni francuskie
7. Pieśni prowanckie, gaskońskie, katalońskie
8. Pieśni włoskie
9. Pieśni hiszpańskie
10. Pieśni portugalskie

W wydaniu z roku 1959, które mam w swoich zbiorach, nie ma nut, które były w pierwszym wydaniu z roku 1909.

Wyjechał pan Oluf o świcie z domu
I jechał dzień cały do słońca skłonu.
-Tak lekko po gaju zawodzą tan.-

I wjechał pan Oluf pomiędzy skały,
Tam elfy i karły w tańcu pląsały.

Tańczyła z karłami rzesza elfowa,
Pląsała tam sama elfów królowa.

Wystąpiła panna z tanecznic grona,
Olufa za szyję wzięła rękoma.

Co było dalej? To już w książce.

Jeszcze dodam, że uwielbiam książki z ilustracjami Jana Marcina Szancera. W dzieciństwie miałam ich bardzo wiele, wręcz się na nich wychowałam.


  • Jan Kasprowicz - Obraz poezji angielskiej

Tom I
Stron: 170
Kraków 1931, wydał z rękopisu Wojciech Meisels
Ilustracje: nie

Książka wygrzebana w jednym z krakowskich antykwariatów.



Niestety książka była mocno zniszczona i musiałam oddać ją do introligatora, przez co straciła nieco uroku - ale potrzebowałam jej do czytania, a nie tylko jako element kolekcji.

Pozostałych tomów "Obrazu poezji angielskiej" nie mam, ale ten był dla mnie najbardziej interesujący - zawiera tłumaczenia starych ballad.


  • Karnawał dziadowski: Pieśni wędrownych śpiewaków (XIX-XX w.)

Wybór i opracowanie: Stanisław Nyrkowski
Wstęp: Julian Krzyżanowski
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1977
Stron: 396 + ilustracje

Książka wygrzebana w antykwariacie internetowym... chyba.

Zamiast komentarza - kilka tytułów:
O Dadzinej, co w zapust roku 1870 w Juchach na garnku węglannym zgorzała
Straszna kara boża spadła na niegodziwego syna, który mścił się nad swoim ojcem staruszkiem, a gdy uderzył ojca staruszka w twarz, to obie ręce mu nagle skostniały
Prawdziwe zdarzenie o wyrodnym synu, który zabił swoją własną matkę orczykiem w wiosce Szczecynie, powiat janowski
Straszna zbrodnia rodzonej matki, która zabiła swego syna za dolary
Niesamowite zdarzenie. Panna żywcem pochowana, narzeczony jej Leon ratuje ją od niechybnej śmierci, by stanąć z nią na ślubnym kobiercu
Opis prawdziwego zdarzenia w lublinie o zwyrodniałej macosze, która mściła się nad małą dzieciną, obstawiając ją pijawkami, aby uprzyjemnić sobie życie

I takich okropności-cudowności jest w tej książce jeszcze wiele, całość ubrana w fantastycznie częstochowskie rymy.

 I może jeszcze jakiś fragmencik:
Nie myśl, drogi ojcze, że to jest złudzenie,
Bo w każdym dzienniku jest nowe zdarzenie:
Tu mąż żonę swoją na kawałki kraje -
A jaką to miłość ślubują oboje.
Przyjeżdża do domu z grymasem do żony,
Jakby się jej pozbyć - od drugiej wzburzony.
Dziateczki na polu bawią się wesoło,
O niczym nie wiedzą - krew płynie wokoło.
I ten mąż się staje dziś strasznym zbrodniarzem:
Żonę swą morduje tak ostrym żelazem;
Ale to morderstwo takie straszne było:
Rżnie ciało w kawałki, jakby w jatce było.
Odrzyna on piersi, co dzieci karmiły,
I rani te usta, co pacierz mówiły;
A jeszcze i głowę strasznie masakruje -
Och, co to za człowiek?! - miłości nie czuje.