Tak jak obiecywałam poprzednim razem - dziś będzie trochę strasznie.
Ostatnio prezentowałam dwie serie PIW-u, zostańmy więc przy tym zasłużonym wydawnictwie jeszcze na chwilę. W latach 70. i 80. ukazywała się znakomita seria poświęcona literaturze grozy - efektownie wydana (obwoluty i ilustracje m.in. Waldemara Świerzego, Stasysa Eidrigevičiusa, Jerzego Dudy-Gracza, Franciszka Starowieyskiego) i szalenie interesująca.
Pierwsze moje kontakty z tą serią to wypożyczone z biblioteki "Tajemnice zamku Udolpho" i "Opowieści niesamowite z prozy rosyjskiej". To między innymi one doprowadziły do mojego zainteresowania starszą literaturą grozy. Dość szybko potem zaczęłam szukać - i muszę się pochwalić, że zebrałam całość (także te przeczytane wcześniej, bo chciałam je mieć na własność)! Wygląda to tak (na "Czarnym pająku" niestety brakuje obwoluty):
Kolejna, szerzej chyba kojarzona i znacznie obszerniejsza seria - "biała" Seria Fantastyki i Grozy Wydawnictwa Literackiego. Moje zbiory w tej chwili wyglądają tak (plus jeszcze jedna pozycja, "Ninawa. Wieloryb lądowy", która gdzieś mi się zarzuciła):
Zbiór zaczął się od kilku pozycji, które już były w domu. To były opowiadania Poego, "Zamczysko w Otranto" (niby w różowej okładce, ale chyba mieści się w serii) i Swift. Potem zaczęłam polować. Komplet to nie jest, ale brakuje mi głównie pozycji, które mam w innych wydaniach, więc raczej dublować nie będę i kolekcja nie będzie się już specjalnie rozrastać.
W kolejnej części - dalej groza, ale serie nieco nowsze.
Zbiór zaczął się od kilku pozycji, które już były w domu. To były opowiadania Poego, "Zamczysko w Otranto" (niby w różowej okładce, ale chyba mieści się w serii) i Swift. Potem zaczęłam polować. Komplet to nie jest, ale brakuje mi głównie pozycji, które mam w innych wydaniach, więc raczej dublować nie będę i kolekcja nie będzie się już specjalnie rozrastać.
W kolejnej części - dalej groza, ale serie nieco nowsze.
Z PIWu mam tylko tego Gautiera. Z Literackiego znacznie więcej, ale kupowałem do pewnego momentu, dokładnie do tego, kiedy stwierdziłem, że kupuję, a nie czytam, i nie wiem kiedy będę. Nie żałuję, że posiadam, bo na pewno przyjdzie moment, kiedy mi chęci na klasykę przyjdą większe i łyknę kilka książek w krótkim czasie, ale na tę chwilę jeszcze nie mam tego stanu. :)
OdpowiedzUsuń