To nie jest tak, że z każdą porą roku zmienia mi się gust. Mam masę płyt, których słucham o każdym czasie i w każdych warunkach. Są też jednak takie albumy, zespoły czy nurty w muzyce, które wyjątkowo mocno kojarzą mi się z określoną porą roku i których w tym czasie słucham znacznie częściej (co nie znaczy, że zupełnie nie zdarza mi się po nie sięgać kiedy indziej). Czasem to wiąze się z charakterem muzyki, czasem - z moimi osobistymi skojarzeniami.
Planuję każdą moją muzyczną porę roku opisać w odpowiednim czasie (o ile ten blog przetrwa na tyle długo). To nie zawsze zgadza się dokładnie z kalendarzem, przeważnie jest lekko przyspieszone - muzyczne lato zaczyna się dla mnie koło połowy maja.
Co więc jest u mnie typowo letnie?
Pudle! Hair metal, glam metal, pop metal i okolice - jak zwał tak zwał, w każdym razie chodzi o bezwstydnie przebojowe i energetyczne (choć czasem przeplatane wielce rozdzierającymi balladami) granie z drugiej połowy lat 80. O:
Dla mnie - kwintesencja lata :)
Kiedy przychodzi mi ochota na coś trochę poważniejszego - wygrywa "Sex and Wildflowers" Sieben. To już w dużej mierze kwestia osobistych skojarzeń. Na Spotify jest połączone z inną płytą, zaczyna się od kawałka trzynastego (ale tych wcześniejszych też możecie posłuchać, są chyba nawet lepsze, tylko że mi się nie kojarzą letnio, a całorocznie):
Co więc jest u mnie typowo letnie?
Pudle! Hair metal, glam metal, pop metal i okolice - jak zwał tak zwał, w każdym razie chodzi o bezwstydnie przebojowe i energetyczne (choć czasem przeplatane wielce rozdzierającymi balladami) granie z drugiej połowy lat 80. O:
Dla mnie - kwintesencja lata :)
Kiedy przychodzi mi ochota na coś trochę poważniejszego - wygrywa "Sex and Wildflowers" Sieben. To już w dużej mierze kwestia osobistych skojarzeń. Na Spotify jest połączone z inną płytą, zaczyna się od kawałka trzynastego (ale tych wcześniejszych też możecie posłuchać, są chyba nawet lepsze, tylko że mi się nie kojarzą letnio, a całorocznie):
Kolejna bardzo dla mnie letnia muzyka - La Mar Enfortuna. Usłyszałam ich na Festiwalu Kultury Żydowskiej parę lat temu, więc chyba to zadecydowało o skojarzeniach. Na Spotify ich płyt nie ma, więc mój ulubiony kawałek z Youtube:
No i jeszcze coś do ruszenia tyłka - w tym temacie dla mnie wygrywają brzmienia funkowe i soulowe:
A Wy macie jakieś płyty czy utwory kojarzące się z latem?
Jeśli o mnie chodzi - przede wszystkim "lżejszy" Placido Domingo :)
OdpowiedzUsuńhttps://play.spotify.com/album/6WvlndXIwcQA0smdt4lu73
https://play.spotify.com/album/5n0Ft7ONTHc2NVV9xp9XLs
Oraz oczywiście pieśni neapolitańskie:
https://play.spotify.com/album/6TblmIcsEWZU3FEmnuxZJO
A poza tym, pozostając w kręgu muzyki...
OdpowiedzUsuńhttp://dopokiniewspomnisz.blogspot.com/2015/05/nastrojowa-romanca.html