Ostatnio trafiłam w bibliotece na książkę, która do zbiorów została wprowadzona w roku 1966 i NIKT - dosłownie nikt, karta była czysta - jej od tamtego czasu nie czytał. Zrobiło mi się żal, pożyczyłam :)
Wiele jest takich książek, które nie były wypożyczane od 20-30-40-50 lat, o których nikt nie pamięta. Zapewne niektóre z nich na to nie zasłużyły. Zamierzam w najbliższych miesiącach, dopóki jestem w bibliotece, powygrzebywać trochę takich pozycji z półek i je przeczytać :)
Ojioj. Też by mi się zrobiło żal takiej książki i też pewnie bym ją wypożyczyła.
OdpowiedzUsuńTeż tak robię. :) Z tym że nie spotkałam nigdy książki niewypożyczanej od tak dawna jak ta Twoja. Tu, gdzie mieszkam, książki niecieszące się powodzeniem czytelników szybko są usuwane. Podobno to dlatego, że brakuje miejsca na nowe.
OdpowiedzUsuńW mojej bibliotece usuwa się głównie ksiażki, których stan nie pozwala na dalsze wypożyczanie.
UsuńAż dziwne że się jeszcze uchowała. Miłej lektury
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy warto ją czytać. :D
OdpowiedzUsuńTeż mi zawsze żal takich zapominanych osobników :)
OdpowiedzUsuńHah, ja pisząc swoją pracę magisterską musiałam rozciąć książkę z 1961 roku. Specjalistyczną, ze specjalistycznej biblioteki. Uprzednio stoczywszy bój z panią bibliotekarką, która twierdziła, że tej pozycji u nich NIE MA.
OdpowiedzUsuńCo za uroczy wpis :D Pierwszy akapit wprawił mnie w bardzo dobry humor ;)
OdpowiedzUsuń