Bo na blogach dominują zdjęcia nowych, kolorowych i błyszczących ksiażek (albo czytników). Od czasu do czasu będę więc głosić pochwały starego papieru, bo mu się należy, piękny jest.
Zdjęcie pochodzi z jednego z moich ś.p. poprzednich blogów, ten może akurat przestanie być ś.p., ale zobaczymy, najpierw muszę się dorobić nowego kabla do aparatu.
Oj, piękny, piękny, taki... szlachetny.
OdpowiedzUsuńChociaż miękkie okładki strasznie się kruszą (co widzę po moich dwóch egzemplarzach z Biblioteki Narodowej - 1948 i 1954).