czwartek, 5 lutego 2015

Słówko o Empiku

Nie, nie będę się odnosić do tego artykułu o pracy w Empiku, który w ostatnich dniach krąży po sieci - nie mam żadnych informacji na ten temat. Za to chcę ponarzekać na coś innego, obiektywnie rzecz biorąc mniej poważnego.

Od wczoraj kilka osób, w tym ja, usiłuje się dowiedzieć, czy promocja 1+1 na ksiażki z Uczty Wyobraźni będzie obowiązywać też przy zakupach przez stronę internetową. Na razie działa tylko w salonach. Dla mnie to problem - bo wyprawa do najbliższego Empiku to... wyprawa. Muszę pojechać do innego miasta, na dojazd, zakupy i powrót poświęciłabym, lekko licząc, dwie godziny. Może i więcej, biorąc pod uwagę kiepską pogodę i złe warunki na drogach. Na dodatek - zero gwarancji, że wszystkie książki, które chcę kupić, będą akurat dostępne, a możliwości zamówienia ich do odbioru w salonie, z uwzględnieniem promocji, po prostu nie ma. Czyli - nigdzie nie jadę. Empiku, dlaczego nie chcesz moich pieniędzy?

Już nawet nie chodzi o tę promocję, są też obecnie przeceny w innych sklepach, może nie aż tak korzystne, ale trudno, a Empik może sobie ustalić takie a nie inne zasady, to jego sprawa. Przeszkadza mi to, że ani mnie, ani co najmniej kilku innym osobom pytającym o promocję (telefonicznie, mailowo lub za pośrednictwem Facebooka) nikt nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Oczekiwalibyśmy jednego zdania: "Przykro nam, ale w tym roku promocja obowiązuje tylko w salonach", względnie "Promocja będzie też dostępna na empik.com, przepraszamy za opóźnienie". Tyle. Dużo? Tymczasem - nikt nic nie wie. Albo nikogo to nie obchodzi.

5 komentarzy:

  1. Mo. :-)

    U mnie wyprawa do Empiku, to także wyprawa. Ale we wtorek, przy okazji uzupełniania domowych zapasów żywności, zajrzałam. Dlaczego nie, skoro już jestem...
    Książka, która w salonie była (jest) w promocji z 39,99 na 19,99zł, na stronie empiku kosztuje 30,49zł...
    Więc śmiem twierdzić, że promocja w salonie w cale nie oznacza promocji na stronie. A szkoda, wielka szkoda. Powinni uwzględnić osoby, takie jak my, którym wygodniej jest kupować on-line, niż jechać X kilometrów. Może kiedyś się tego doczekamy. :-) Chwilowo 'nikogo to nie obchodzi'. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet mniej mi chodzi o samą możliwość skorzystania z promocji, rozumiem, że niektóre promocje mogą dotyczyć tylko zakupów stacjonarnych lub tylko internetowych, to jest OK. Natomiast mam problem z faktem, że nie jest to jasno powiedziane i że nikt nie chce odpowiedzieć na pytanie - i to już jest niefajne olewanie klienta.

    OdpowiedzUsuń
  3. To ten artykuł?
    http://aspirujacypisarz.pl/2015/02/03/cala-prawda-o-empiku/
    Szkoda, że nie mogę Ci oddać mojej sytuacji - dwa Empiki w centrum miasta, do którego mam jakieś pół godziny piechotą. Zwłaszcza, że mnie Empik w tej chwili jest doskonale obojętny, tym bardziej, że podpadł mi swoim kontrowersyjnym chwytem marketingowym. Nie czuję się bynajmniej obrażona ani oburzona, ale zniesmaczona - owszem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, o tym artykule mówiłam.

    Ja za Empikiem też nie przepadam, akurat ta akcja reklamowa mnie nie raziła, ale parę innych działań i owszem, zazwyczaj tam nie kupuję, wyjątek robię dla tej, wyjątkowo atrakcyjnej, promocji. No i wygląda na to, że w tym roku wyjątku nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam się, że i tak łatwo mi było się z Empikiem rozstać głównie z tego powodu, że coraz mniej książek, a coraz więcej głupkowatych gadżetów - chociaź magnetyczna deseczka z klipsem na lodówkę się akurat przydała...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.