...na przykład, kiedy kot NAPRAWDĘ zaśnie mi na aktualnie czytanej książce?
Otóż uruchamiam wtedy palce i zabieram się albo za szydełkowanie, albo za plątanie bransoletek ze sznurka i koralików czy jakąś inną biżuterię. Ostatnio - głównie za to drugie. Lubię robótki ręczne, bo to wycisza, pomaga się skupić, no i znakomicie przy tym wchodzi muzyka (a przy szydełkowaniu też seriale kryminalne ;) ). Planuję jeszcze opanowanie kilku dodatkowych technik, zamierzam spróbować popracować z drutem i z glinka samoutwardzalną.
Szydełkowaniem pochwalę się innym razem, kiedy skończę to, co mam w obróbce, ale dziś chciałabym pokazać biżuterię. Zaczynałam tak:
A nowsze, z innego rodzaju sznurka (i jeden, i drugi ma swój urok, ale z gładkiego robi się łatwiej):
A to moje ulubione korale - labradoryt, kamień księżycowy, hematyt i granat, niestety zdjęcie nie oddaje gry kolorów na dwóch pierwszych:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.