Zaplanowałam na ten rok przeczytanie 110 książek (w tym co najmniej 24 po angielsku) - 104 to mój plan bazowy, a zaokrągliłam, bo w 2015 troszkę mi, z różnych powodów, zabrakło, więc trzeba nadrobić zaległości. Oprócz tego nie planuję brać udziału w żadnych wyzwaniach czytelniczych - idę na żywioł :) No, ewentualnie wrócę do miesięcznych planów minimum.
Tak jak w ostatnich miesiącach, na bieżąco wrzucam swoje lektury na Twittera TUTAJ, a co tydzień lub dwa będą podsumowania. Za recenzje dalej nie mam zamiaru się brać.
O, to ambitnie. ja sobie zaplanowałam przeczytanie prawie połowy tego co Ty.
OdpowiedzUsuńWow a myślałam że to ja z moją setką zaszalałam;)
OdpowiedzUsuń110 ....czyli więcej niż dwie tygodniowo...sporo. Kiedyś pewno i ja tyle czytałam, ale to było bardzo dawno temu.
OdpowiedzUsuńObecnie cyrkluję na jedną tygodniowo.
Życzę sukcesu.....szczególnie w czytaniu w oryginale...
Powodzenia :).
OdpowiedzUsuń"Pójście na żywioł" jest bardzo fajne, szczególnie kiedy jedna książka napędza drugą.
Witam ponownie, Procella. :) Zaczytanego 2016.. :)
OdpowiedzUsuń