Jesień i książki
(i mięciutkie kocyki, i koty, i ciepła herbatka z rumem czy inna gorąca czekolada, i ciasteczka dyniowe) to połączenie tak idealnie dobrane i tak oczywiste, że aż banalne. No ale w sumie... co z tego? I tak wszyscy z niego będziemy korzystać i czerpać przyjemność, więc nie mam wyrzutów sumienia pisząc tę notkę. Wybór całkowicie subiektywny, kolejność książek przypadkowa.
- Iwan Bunin - Niegdyś (Czytelnik 1986)
Melancholijne opowiadania, jesienne do bólu. Jedna z niewielu niefantastycznych książek w moim zestawieniu - ciekawe, w sumie fantastyki nie czytam specjalnie dużo, ale akurat do jesieni jakoś mi tak pasuje...
- Catherynne M. Valente - Opowieści sieroty (Mag 2009)
Wielki popis wyobraźni, kunsztownie spleciona siatka opowieści o niezwykłym, baśniozym klimacie - w sam raz do niespiesznego czytania w długie, jesienne wieczory.
- Edgar Allan Poe - Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze (Vesper 2010, może być też inny porządny zbiór, ten wybrałam ze względu na urodę wydania)
W ogóle stara groza sprawdza się jesienią znakomicie. Równie dobrze mogłabym tu polecić - i zresztą polecam, jeżeli ktoś jeszcze nie czytał - na przykład M.R. Jamesa.
Skoro już jesteśmy w tych klimatach, to mogę jeszcze polecić na przykład taką bardzo zgrabną antologię:
- O duchach opowieści prawdziwe (Iskry 1977)
Zawartość, jak widać, smakowita:
- Edgar Allan Poe: "Przedwczesny pogrzeb"
- Charles Dickens: "Opowieść niesamowita"
- Władimir Odojewski: "Bajka o martwym zewłoku nie wiadomo, do kogo przynależnym"
- Mór Jókai: "Rybak widmo"
- Oscar Wilde: "Duch Canterville'ów"
- Bram Stoker: "Indianka"
- F. Anstey: "Mewa"
- F. Anstey: "Caveat emptor!"
- Anatole Le Braz: "Widzenie Piotra Le Ron"
- Anatole Le Braz: "Opowieść o kowalu"
- A.T. Quiller-Couch: "Ręce"
- Jerome K. Jerome: "Nawiedzony młyn, czyli zrujnowany dom"
- Rudyard Kipling: "Moja własna, prawdziwa historia o duchach"
- E.F. Benson: "Spowiedź Charlesa Linkworta"
- E.F. Benson: "Pokój na wieży"
- H.G. Wells: "Niedoświadczony duch"
- W. Somerst Maugham: "Taj-pan"
- Ladislav Klíma: "Śmierć hrabiego Cortini"
- Leo Perutz: "Księżyc się śmieje"
- Henry S. Whitehead: "Wargi"
- Jean Ray: "Kuzyn Passeroux"
- Jean Ray: "Dom na sprzedaż"
- Ann Bridge: "Granatowy buick"
- A.E.D. Smith: "Płaszcz"
- Akutagawa Ryunosuke: "Końskie nogi"
- Richard Hughes: "Duch"
- André Pieyre de Mandiargues: "Pasaż Pommeraye"
- Anatol E. Backonsky: "Czarny nimb"
- Gonzalo Suárez: "Trzynaście razy trzynaście"
- Mervyn Peake - Gormenghast (wszystkie części - było kilka wydań)
Dziwny świat tych książek idealnie współgra z jesienną aurą.
- Ray Bradbury - Październikowa Kraina (C&T 2009)
No, chyba tu specjalnie nie trzeba uzasadniać, z takim tytułem? Bradbury jest wspaniały.
I jeszcze z trochę innej beczki:
- Bohdan Baranowski - W kręgu upiorów i wilkołaków (Wydawnictwo Łódzkie 1981)
Wszystko, co nadprzyrodzone i z dreszykiem sprawdza się jesienią. Tym razem niebeletrystycznie - przyjemne do czytania popularne opracowanie. I są obrazki ;)!
A jakie są Wasze jesienne książki?