Ojej, dziś czwartek, a więc pora na kolejny wpis ze styku muzyki i literatury! Zupełnie o tym zapomniałam, więc polecę oczywistością (ale jaką piękną!).
Loreena jeszcze będzie wracać, bp ją uwielbiam. A na przyszły tydzień będę lepiej przygotowana ;)
Zabawnie, bo link poprowadził mnie od Twojego komentarza pod moim wpisem o Umberto Eco, a piosenkę Loreeny McKennitt usłyszałam po raz pierwszy, kiedy zaintrygował mnie tekst Umberto Eco o "Lady of Shalott" z "Historii krain i miejsc legendarnych" i szukałam sobie oryginalnej wersji poematu :) Od tamtej pory przesłuchałam to jakieś kilkadziesiąt razy ;)
OdpowiedzUsuń