No i po zabawie. Wynik - trzy książki przeczytane ("Lawinia", "Wszystkie strony świata" i "Morski trakt"), jedna ("Opowieści z Ziemiomorza") napoczęta. Liczyłam, że tę ostatnią też zdążę skończyć, ale przyplątała się migrena i źle mi się czytało.
Ogólnie jestem zadowolona.Wszystkie książki mi się podobały, zabawa dała fajną motywację do czytania. Myślę, że kiedyś to powtórzę - choć może to na odmianę nie będzie tydzień z autorem, a na przykład tematem albo gatunkiem? Zobaczymy :)
Jeśli będziesz powtarzać to ja się piszę :).
OdpowiedzUsuńI ja też. Pewnie znowu z jakimś Hiszpanem :P
OdpowiedzUsuńSuper. Pewnie powtórzymy to na początku przyszłego roku, to chyba będzie dobry termin - nie za szybko, nie za późno.
OdpowiedzUsuńTeż się piszę, choć koniecznie innego autora będę musiała wziąć. No i w przyszłym roku już na pewno nie wyskoczą mi nagłe zawirowania około dyplomowe. :)
OdpowiedzUsuń