czwartek, 8 października 2015

Wizualna bajka na dobranoc 37

Dutch Dunes

14 komentarzy:

  1. Uwielbiam zdjęcia lasu. Najlepiej jeszcze jak są mroczne. Las ma w sobie coś tajemniczego i momentami przerażającego, jeśli słońce nie świeci w pełni. Jak np. na tej ilustracji. Klimatyczna. :) Bardzo lubię książki z motywem lasu, "Najciemniejsza częśź lasu" Campbella, "Ślimak na zboczu" Strugackich i "Las wisielców" Rebreanu to byłyby bardzo dobre i klimatyczne książki. Znasz coś może podobnego? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Las ożywionego mitu" czytałeś?

      Usuń
    2. Nie. Ale rozumiem, że powinienem? :) Widziałem, że to jest część jakiegoś większego cyklu, a u nas wydali tylko 2 tomy. Czytałaś oba?

      Usuń
    3. Powinieneś.

      Czytałam oba, kolejne dwa mam po angielsku, czekają na swoją kolej.

      Nie ma wrażenia "urwania".

      Usuń
    4. Już sobie zaznaczyłem, ale kurde widzę, że to już na allegro widnieje jako "unikat" i raczej na pewno nie pojawią się u nas kolejne części, a ja w oryginale to nie poczytam za bardzo. No ale może chociaż ten tom przeczytam. Otwarte zakończenie ma?
      Znasz coś jeszcze?

      Usuń
    5. Obie części są raczej zamkniętymi całościami. Pierwszą należy przeczytać przed drugą, ale, jak już mówiłam, przy zakończeniu nie ma się wrażenia "urwania".

      A nad czytaniem w oryginale warto popracować, to znacznie łatwiejsze niż się wydaje, a korzyści wielkie :)

      Usuń
    6. Aha, to teraz już wiem. Spoko, sprawdzę w takim razie jak dopadnę za dobrą cenę. :)

      Ja nie używam już na co dzień za bardzo angielskiego, odkąd skończyłem studia 2 lata temu. Coś tam poczytam, owszem, ale czytać książkę w oryginale, jeszcze z wieloma neologizmami i tego typu słówkami mało znanymi, nie używanymi za często, nie wyobrażam sobie.

      Usuń
    7. Przy pierwszej książce owszem, trzeba w to włożyć trochę wysiłku. Ale wprawa przychodzi zaskakująco szybko, słownictwo błysawicznie rośnie i już niedługo praktycznie przestaje się zauważać różnicę. I tak naprawdę - spróbowanie i przemęczenie pierwszej książki to jedyny sposób, żeby się nauczyć czytać.

      Usuń
    8. Być może masz rację. Prawdę mówiąc od kilku lat, 2-3, przymierzam się do przeczytania w oryginale mojego ulubionego "Wielkiego marszu" Kinga, bo powiedziałem sobie, że muszę mieć angielską wersję i spróbować chociaż ją przeczytać, nawet jakbym miał siedzieć ze słownikiem. :)
      Jak się douczałem przed maturą angielskiego w szkółce językowej to tam były książki po angielsku w takiej mini bibliotece, do czego zresztą nauczycielki zachęcały. Ale jakoś nigdy nie skorzystałem i nawet specjalnie nie żałuję. To był zresztą czas, kiedy jeszcze książek sam z siebie - poza lekturami obowiązkowymi - nie czytałem.

      Usuń
    9. Oczyiście, że mam rację :P Znaczy - nie żebym zawsze miała, ale piszę akurat to na podstawie własnych doświadczeń.

      A ze słownika, gdybyś się zdecydował, korzystaj jak najmniej. Gdzieś mam notkę o czytaniu w języku obcym, tam daję kilka rad.

      Usuń
    10. O tej racji, to ja do swojej osoby pisałem, że "być możesz masz rację, że i ja do tego przywyknę i pójdzie mi nie najgorzej". :P Na pewno będę chciał spróbować z tym "Wielkim marszem", a co z tego wyjdzie? Zobaczymy. :)

      Możesz zapodać linkiem, bo szybciej masz do niego dostęp. :)

      Usuń
    11. http://kotspinaksiazce.blogspot.com/2015/06/o-czytaniu-w-jezykach-obcych-12.html
      http://kotspinaksiazce.blogspot.com/2015/06/o-czytaniu-w-jezykach-obcych-22-jak.html

      Usuń
    12. Dziękuję. Poczytam w wolnej chwili. :) Ty chyba już kilka razy wspominałaś na Gotham, że czytasz pozycje po angielsku.

      Usuń
    13. Czytam od dana, od czasów liceum. W tej chwili praktycznie na jedno mi wychodzi, czy po polsku, czy po angielsku, przyjemność ta sama, tylko po angielsku odrobinę wolniej.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.