Pora zamknąć rok 2016 i krótko podsumować podsumować ostatnie lektury.
Przeczytałam, tak na oko, jakieś dziewięćdziesiąt, może dziewięćdziesiąt pięć książek. GoodReads twierdzi, że osiemdziesiąt siedem, ale nie uzupełniałam na bieżąco i na pewno czegoś brakuje ;) To sporo, choć trochę mniej niż sobie założyłam. Mniej, niż planowałam, przeczytałam po angielsku, w tym roku planuję to zmienić.
Nie chcę robić rankingu najlepszych i najgorszych książek, po jakie w tym czasie sięgnęłam (niekoniecznie wydanych w roku 2016, większość pojawiła się już wcześniej), wymienię tylko parę w przypadkowej kolejności:
Na plus:
- Maciej Hen - Solfatara (900 stron połknięte w dwa dni - to o czymś świadczy :))
- Bartosz Jastrzębski, Jędrzej Morawiecki - Cztery zachodnie staruchy. Reportaż o duchach i szamanach
- Marek Tuszewicki - Żaba pod językiem. Medycyna ludowa Żydów aszkenazyjskich przełomu XIX i XX wieku
- Remigiusz Piotrowski - Absurdy i kurioza przedwojennej Polski
- Jürgen Thorwald - Ginekolodzy
- Julian Barnes - Arthur & George
Niestety trafiły się też rozczarowania:
- Kate Atkinson - Historie jednej sprawy
- Jefferson Bass - Kości z Awinionu
Na szczęście dobrych książek było więcej niż gorszych :)
Jeżeli chodzi o muzykę - tutaj skupię się już na rzeczach nowych - moje odkrycie roku 2016 to Deap Vally:
No i jeszcze kilka fajnych tegorocznych piosenek (stylistycznie trochę pomieszanie z poplątaniem, ale jak słucham muzyki):
A jak ogólnie przeszedł mi rok 2016? Też raczej na plus, zwłaszcza w porównaniu z rokiem 2015, który był dla mnie bardzo ciężki, Nie jest może idealnie (zresztą - czy kiedykolwiek jest?), ale jeżeli rok 2017 okaże się porównywalny, nie będę narzekać. Mam tu oczywiście na myśli perspektywę osobisto-rodzinną, bo jeżeli popatrzeć szerzej, choćby politycznie, to szkoda gadać...
No, to tyle, jeżeli chodzi o podsumowania. Teraz już poraz zacząć się zajmować rokiem bieżącym :)
Jak Ci się udaje przeczytać tyle książek w ciągu roku? Sama chciałabym czytać więcej, ale mój czas jest ograniczony przez konieczność spania i pracy;) I 900 stron w 2 dni?! Jak? Jak?! Też tak chcę!
OdpowiedzUsuńTo były dwa WOLNE dni, kiedy mogłam czytać praktycznie od rana do wieczora :)
UsuńMoim sekretem jest czytanie zawsze, kiedy to możliwe. Noszę ze sobą książkę. Poza tym czytam dość szybko, to zależy od książki, ale spokojnie wyciągam 80-100 stron na godzinę.
O, oprócz "Solfatary" mamy też "wspólnego" "Arthura i Georga". Barnesa muszę coś jeszcze koniecznie. "Ginekologów" mam w czytniku, ale się boję...
OdpowiedzUsuńJa też na pewno sięgnę jeszcze po Barnesa.
Usuń"Ginekolodzy" faktycznie lekko przerażają. A ja czytałam tę książkę miesiąc po własnej operacji jajnika, więc... Można docenić nasze czasy ;)
Mój 2016 był bardzo przyjemny, choć pracowity. fajne podsumowanie. Obserwuję :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń